piątek, 18 października 2019

Język słowacki w rok - część 3

Zgodnie z harmonogramem w październiku miałem wyjechać na Słowację:

https://jezykwrok.blogspot.com/2018/03/jezyk-sowacki-w-10-miesiecy-pomys.html

Tak też zrobiłem. We środę wróciłem z kilkudniowego pobytu w okolicach Popradu. Co udało się osiągnąć? Otóż okazało się, że nauka z podręcznika Kriżom-Krażom A1 była skuteczna. Bez problemu:
- zameldowałem się w hotelu
- zamawiałem jadło w restauracji
- odpowiadałem na pytania sprzedawców przy kasie, w stylu "Czy chce Pan reklamówkę?"
- kupowałem bilety na pociąg
- zapytałem o coś konduktora w pociągu
- zapytałem, czy miejsce jest wolne
i wiele innych.

Jednym słowem, buzia mi się nie zamykała! :) A przy tym miałem świetną zabawę, bo słowacki to wyjątkowo pocieszny język.

Zgodnie z planem kupiłem też książki, które mam zamiar przeczytać do końca sierpnia 2020. Oto one:


Na początku wyjaśnię, że kot widoczny na zdjęciu to rodowity Polak. Po prostu nie dał się odpędzić.

Książek przywiozłem 10, mniej więcej po jednej na miesiąc. Zacznę od "Dzieci z Bulerbyn". Nie śmiejcie się zbytnio, ponieważ lektura książek dla dzieci to jeden z najlepszych sposobów, aby:
1. mieć kontakt z oryginalnym tekstem od samego początku nauki
2. nie utonąć w morzu nieznanych słów

Po "Dzieciach z Bulerbyn" wezmę się za "Opowieści z Narnii", potem "Duma i uprzedzenie", "Hobit" i tak dalej. Na koniec zostawię sobie najtrudniejszego Oskara Wilde. Wśród książek są też albumy na temat historii Słowacji i jej najważniejszych miejsc. Głupio by było nauczyć się języka i nie wiedzieć nic o kraju, w którym mówi się w tym języku.

Jak widzicie praca wre. Odezwę się już niebawem. Tym czasem czas na Kriżom-Krażom A2.

----------
www.dietel.pl