poniedziałek, 31 października 2016

Język w rok na własnej skórze: koniec eksperymentu

Minął prawie rok, odkąd zetknąłem się po raz pierwszy z językiem włoskim. W przeprowadzonym eksperymencie chciałem sprawdzić, czy można nauczyć się języka obcego w rok. Odpowiedź brzmi: można, a nawet trzeba!

Oczywiście należy właściwie rozumieć określenie "nauczyć się". Zupełnie nauczyć się języka nie można, ani w rok, ani w dziesięć lat. Czy jako rodowity mówca mogę powiedzieć, że znam już język polski? Czy posługuje się nim zupełnie bezbłędnie, z finezją i wyczuciem? Nie! Zawsze język można znać lepiej, tak jak zawsze można lepiej grać na fortepianie. Dlatego używam określenia "nauczyć się" w znaczeniu "osiągnąć pewien poziom samodzielności, umożliwiający używanie języka obcego w realnych sytuacjach, tj. czytanie stron internetowych, oglądanie filmików na YouTube, konwersacja na poziomie podstawowym, komunikacja z wykorzystaniem internetowych komunikatorów.

Poziom samodzielności, określmy go mianem poziomu B1, to pierwszy cel, do którego zmierza uczący się języka. Cel ten jest oazą na pustyni podczas długiej i wyczerpującej wędrówki. Po podróży pełnej trudów i wyrzeczeń, gdzie na horyzoncie widać było tylko pustkowie, piach, w dzień słońce paliło niemiłosiernie, a nocą dokuczał chłód, wreszcie możemy ugasić pragnienie przy ożywczym źródle komunikacji, odpocząć w cieniu palem lektury ulubionych stron internetowych i poczuć miły wiatr zrozumiałych dla nas wreszcie słów ulubionej piosenki. Ten moment daje siły na dalszą podróż, ale przede wszystkim wiarę w to, że tam, hen, w oddali jest gdzieś kres owej nieludzkiej pustyni, która mimo swej rozległości, przecież musi kiedyś ustąpić miejsca urodzajnym ziemiom. Oaza poziomu średniozaawansowanego jest namiastką i zwiastunem tych ziem. Co prawda można się tu jedynie pokrzepić na dalszą podróż, a nie żąć plony bez znużenia na urodzajnym polu, lecz dobre i to.

Można dojść do tej oazy w rok, a nawet trzeba. Bo cóż będzie, jeśli zaczniemy słaniać się po pustyni, krążyć wkoło, bez celu, bez wytchnienia, bez odpoczynku, bez nagrody. Na ile starczy nam wody w bukłakach, i sucharów w plecaku? Jak długo damy radę maszerować w palącym słońcu zniechęcenia. Gdy wyruszamy w podróż, zwykle jesteśmy zmotywowani, ale na jak długo starczy nam zapału, jeśli dzień następny to tylko znój i trud.

Aby pokonać pustynię i dojść do żyznych pól, które przysporzą nam zysków, dzięki swojej urodzajności, jak najszybciej musimy odnaleźć na pustyni oazę. Rok jest tutaj terminem krytycznym. Jeśli po roku nie nabierzemy sił przed dalszą podróżą, istnieje niebezpieczeństwo, że osłabniemy i już na zawsze będzie krążyć bez celu w majakach, słaniając się na nogach i ekscytując od czasu do czasu widokiem fatamorgany.

Nie ma rady. Trzeba zacisnąć zęby, przyspieszyć kroku, orientować się na słońce i zachłannie wydzierać pustyni kolejne wiorsty. Powiedzieć: nie spocznę, jeśli nie ujrzę oazy poziomu średniej samodzielności!

Tego wam życzę, drodzy czytelnicy.

Ja kończę przygodę z językiem włoskim. Dzięki niej, odwiedziłem Włochy, zobaczyłem wspaniałe miejsca i poznałem wspaniałych ludzi, którzy na zawsze zostaną w mojej pamięci. Uchyliłem drzwi do innej kultury, nowego świata. Tak dzieje się zawsze, gdy podejmujemy się nauki nowego języka. Mam nadzieję, że to nie jest ostatnia przygoda w moim życiu i jeszcze będę miał okazję powtórzyć eksperyment. Myślę już teraz o jakimś języku nieindoeuropejskim, który nastręczy licznych trudności, ale też dostarczy wspaniałych emocji i przeżyć. Tym czasem biorę się do regularnej pracy i zachęcania was na blogu do nauki według metody "Język w rok".
----------
Języka obcego nauczysz się w: www.cytryna.net

15 komentarzy:

  1. Jak oceniasz swój poziom znajomości języka włoskiego po tym eksperymencie? B1 czy B2? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumienie, czytanie: B1
      Mówienie, pisanie: A2

      Jeśli chodzi o łatwe języki europejskie w pełni możliwe jest osiągnięcie poziomu B1-B2 w ciągu roku. W przypadku języków trudniejszych, np. węgierski, chiński, potrzeba dwa-trzy razy więcej czasu.

      Usuń
  2. Gratuluję Ci osiągnięcia :) Masz może jakąś wiedzę na temat języka francuskiego? Czy Twoim zdaniem można nauczyć się go do poziomu B1 w ciągu roku, czy zakwalifikowałbyś go raczej do tej trudniejszej grupy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Język francuski obok rumuńskiego to najtrudniejszy język romański. W dalszym ciągu jest to jednak język romański, zatem nauczenie się go do poziomu B1 jest jak najbardziej możliwe.

      Policzmy: 365 dni * 10 słówek dziennie = 3 650 słów, czyli mniej więcej tyle, ile przeciętny człowiek używa na co dzień.

      Nieco problematyczna w języku francuskim jest wymowa, która jest trudniejsza niż np. w j. włoskim, ale chyba na porównywalnym poziomie jak w języku angielskim. Praktyka dydaktyczna jest jednak taka, że niuanse fonetyczne języka angielskiego są raczej pomijane, natomiast przy nauce francuskiego nauczyciele zwracają na nie baczniejszą uwagę.

      Usuń
  3. Czyli jednak nie nauczyłeś się języka do poziomu B2 w ciągu roku? To nie jest hejt :) Chciałbym tylko wiedzieć, czy nadal uważasz, że jest to wykonalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, sam nie nauczyłem się do poziomu B2. W przypadku języków romańskich jest to możliwe. Trzeba się jednak liczyć z koniecznością wygospodarowania 3 godzin dziennie, a na to nie mogłem sobie niestety pozwolić.

      Usuń
  4. Witam, co pan sądzi o nowej książce Beaty Pawlikowskiej "Praktyczny kurs języka angielskiego" ? Czy warto zakupić i z tej książki się uczyć? We wrześniu 2017 wybieram się na tydzień zwiedzania do Izraela i mimo średniego już wieku, chciałbym umieć porozumiewać się w języku angielskim. Na rynku jest tak wielka ilość podręczników a tym bardziej metod nauki, że człowiek zaczyna się w tym gubić. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o zdolność do porozumiewania się w kilku typowych sytuacjach dnia codziennego, to należy wybrać dowolny samouczek i nauczyć się kilku dialogów na pamięć.

      Warto przed wyjazdem zrobić sobie ćwiczenie: wyobrazić sobie siebie samego w tych sytuacjach i prowadzić dialog sam ze sobą. Na przykład wyobrażamy sobie pierwszy dzień w hotelu i próbujemy objaśnić: "Dzień dobry, mam zarezerwowany pokój u Państwa. Proszę, oto mój paszport..." itd.

      Jeśli natomiast chodzi o bardziej zaawansowaną znajomość języka, to wskazówki do nauki są dostępne w różnych artykułach na moim blogu. Streszczając, zalecam w tym przypadku bardzo dużą ekspozycję na język poprzez czytanie i słuchanie.

      Usuń
  5. Gratulacje :) Dla mnie włoski to drugi język, mieszkałem przez wiele lat we Włoszech bo mój tata jest Włochem. Teraz wróciłem do Polski i pracuję Uwaga z włoskim (w Tivronie, przy obsłudze klienta). Kocham ten język, ale to polski jest dla mnie numerem 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,

    Również chciałbym nauczyć się Włoskiego. Zakupiłem kurs Assimil Język Włoski Łatwo i przyjemnie ale nie wiem czy kupiłem dobry dla początkującego. Widziałem w internecie dwie różne grafiki opakowań. Ja zakupiłem 1 podręcznik + 4 CD, na stronie tytułowej opakowania jest znaczek "B2" a z tyłu "Poziom: A1-B2". Czy dobry kurs zakupiłem dla początkującego ? Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. A co sądzą Państwo o metodzie szybkiej nauki języka w kilka tygodni? Są przecież takie kursy językowe dość bardzo popularne. Ja muszę przyznać, że najskuteczniej człowiek się uczy za granicą, podczas wyjazdów językowych kiedy jest zmuszony umieć się porozumieć w praktyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciętnie zdolny człowiek jest w stanie nauczyć się w 8 tygodni języka na poziomie A1-A2. Biegła znajomość języka wymaga nauki latami.

      Usuń
  8. Jaki podręcznik polecałby Pan po przerobieniu "Angielski dla początkujących" Dobrzycka, Kopczyński oraz "Mówimy po angielsku" Szkutnika. Oczywiście oprócz słuchania i czytania książek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden. Ewentualnie solidną gramatykę języka angielskiego z ćwiczeniami, np. Thompsona - Martineta.

      Usuń