wtorek, 7 października 2014

Jak uczyć się języków obcych? - część 2

Kliknij, aby przeczytać pierwszą część artykułu.

Teraz zajmiemy się szerzej pierwszym warunkiem, który musi być spełniony, aby nauka języka była owocna:
- informacja musi według nas być użyteczna, musi nas interesować i musi być z nami bezpośrednio związana;

Rozpocznę od pewnej anegdoty. Słyszałem, że w Tybecie odbywa się święto, kiedy raz w roku mnisi buddyjscy biegną do innego klasztoru, który jest oddalony o kilkadziesiąt kilometrów. Biegną młodzi i starzy - żaden z nich nie ustaje w drodze. Bieg ten stał się podobno tak popularny, że turyści odwiedzający klasztor w innych porach roku też chcieli zobaczyć biegnących mnichów. Mnisi na życzenie przewodnika wybiegli, ale zmęczyli się po kilkuset metrach i z zadyszką usiedli na poboczu drogi. Ale jak to? Raz w roku mnisi byli w stanie przebiec tybetański maraton, a innym razem nie są w stanie przebiec nawet kilometra? Dlaczego?
Mnich zapytany o to samo, odpowiedział bez namysłu: a po co tam biec, skoro nie ma święta?

Otóż to! Motywacja! Cel! Jeśli jesteśmy zmotywowani, jeśli widzimy konkretny cel, wówczas jesteśmy gotowi do większych poświęceń i większego wysiłku, a wysiłek ten przynosi lepsze wyniki. Właśnie to mam na myśli pisząc o tym, że aby informacja zapadła nam w pamięć musi być według nas użyteczna, musi nas interesować i musi być z nami bezpośrednio związana.

Autorzy podręczników prześcigają się w pomysłach, aby uczynić je interesującymi dla młodzieży. Czytanki o Michaelu Jacksonie, czytanki o potworze z Loch Ness itp. Problem polega na tym, że czytanki te nikogo nie obchodzą. To, czy dany tekst wyda się czytelnikowi interesujący, zależy głównie nie od tego, czy jego treść jest fascynująca, ile raczej od tego, czy czytelnik ma osobisty interes, aby ten tekst poznać. Podam przykład: wyobraź sobie nudny jak flaki w oleju tekst o fizjologii trzustki zwierząt domowych. Każdy normalny człowiek zasnąłby w czasie lektury tego tekstu już po pierwszej stronie. Ale nie zaśnie profesor weterynarii, który przygotowuje się do referatu, który ma wygłosić na konferencji naukowej, i dodatkowo zależy mu, aby dobrze wypaść. Podobnie z drugiej strony: nastoletnia dziewczyna nie nauczy się angielskiego, niemieckiego czy hiszpańskiego poprzez lekturę artykułu o potworze z Loch Ness, ponieważ jej nie interesują potwory, tylko chłopcy. Gdyby zatem na horyzoncie pojawił się przystojny Hiszpan, nauczyłaby się hiszpańskiego bardzo szybko, a czas, który by poświęcała na naukę, zadziwiłby jej najstarszych nauczycieli.

Sukces w nauce języka obcego zależy więc od tego, czy znajdziesz motywację, aby tego języka faktycznie się nauczyć, i czy skupisz się na tekstach i słuchowiskach, które nie tylko obiektywie będą fascynujące, ale które będą cię bezpośrednio dotyczyć.

Ze swojej własnej praktyki wiem, że najszybsze postępy w nauce języka robią osoby dorosłe, które na przykład awansowały w pracy i objęły w związku z tym nowe obowiązki wymagające od nich znajomości języka obcego. Widmo rozmowy z zagranicznym kontrahentem, które nie jest zbyt odległe, przeciwnie, jest bardzo realne, a do tego silne pragnienie, aby sprawdzić się na nowym stanowisko - to wszystko sprawia, że uczeń jest wyjątkowo zmotywowany, chłonie każde nowe słówko i nie ustaje w ćwiczeniach gramatycznych.

Co jednak, jeśli akurat nie awansowałeś? Czy jesteś na straconej pozycji? Niekoniecznie. Już sam fakt, że czytasz ten artykuł, świadczy, że znajdują się w tobie pewne pokłady motywacji. Teraz wystarczy je właściwie skanalizować. I wcale nie namawiam się do tego, aby poszukać sobie nowej miłości w kraju, którego języka chcesz się nauczyć (choć być może byłoby to skuteczne rozwiązanie). Jest wiele innych sposobów, aby obudzić w sobie nieprzebrane pokłady motywacji. Będziesz musiał jednak głęboko zastanowić się, co tak naprawdę cię interesuje lub jakie są twoje życiowe cele.

Znałem przypadek nastoletniego chłopca, który nie błyszczał w szkole, jeśli chodzi o naukę języków obcych, i szerzej przedmiotów humanistycznych. Do czasu. Było tak do czasu, gdy rodzice kupili mu pierwszy komputer a jego pochłonęły gry komputerowe. Większość tych gier było po angielsku. Poza tym, wokół tych gier wykształciły się międzynarodowe społeczności fanów, z którymi ów młodzian chciał koniecznie nawiązać kontakt. I nagle wszelkie problemy z nauką angielskiego ustąpiły jak ręką odjął.

Nie ma tu jednej recepty dla wszystkich. Każdy sam musi odpowiedzieć na pytanie, jaka pasja go pożera. Być może rozpływasz się czytając kryminały Agaty Christie? A może lubisz historię? Jeśli tak, kup książki na ten temat w językach, których będziesz się uczył. Może godzinami przesiadujesz na portalach społecznościowych? Zmień wersję językową portalu. Jesteś nałogowym blogerem? Zacznij pisać bloga w języku, którego się uczysz: najpierw dwa-trzy zdania tygodniowo, potem stopniowo więcej. I tak dalej, i tak dalej. Nie ważne, jaką pasję lub jaki cel w sobie odnajdziesz - jedno jest pewne: bez odkrycia treści według ciebie interesujących, które będą bezpośrednio odnosić się do ciebie, języka się nie nauczysz lub nauczysz się wyłącznie jego podstaw.

W kolejnej części artykułu dowiemy się nieco więcej na temat właściwej metody nauki języka.

Kliknij, aby przeczytać trzecią część artykułu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz