czwartek, 2 października 2014

Jak uczyć się języków obcych? - część 1

Do napisania artykułu na ten temat zachęcił mnie obejrzany ostatnio program podróżniczy. Program ten dotyczył pewnego plemienia afrykańskiego. Przeciętny mieszkaniec tej wioski znał biegle około pięciu języków. Były to: francuski, język własnego plemienia oraz języki plemion sąsiadujących. Oczywiście znajomość ta nie dotyczyła terminów fachowych czy specjalistycznych. Jednakże ludzie ci bezproblemowo i swobodnie komunikowali się ze sobą w pięciu językach, mimo że nie posiadali żadnego formalnego wykształcenia.

Z drugiej strony mamy w Polsce miliony uczniów i kursantów uczących się stosunkowo nietrudnych języków europejskich. Objęci są oni programami kształcenia od wczesnej młodości. System szkolnictwa zapewnia niektórym nawet pięć godzin lekcji języka tygodniowo. Do tego dochodzą prywatne kursy, korepetycje. Półki w księgarniach uginają się pod ciężarem kolorowych podręczników. A mimo to przeciętny absolwent owego procesu edukacyjnego rzadko potrafi wydusić z siebie więcej niż jedno proste zdanie, a i to nie jest pewne.

Dlaczego tak się dzieje? Co kryje się za całkowitym fiaskiem zorganizowanej edukacji w Polskich szkołach, zarówno publicznych jak i prywatnych? Dlaczego góra pieniędzy wydana na dodatkowe lekcji, kursy i podręczniki nie przynosi efektu? Jednym zdaniem: dlaczego to nie działa?

Tradycyjna metoda nauczania języków obcych opiera się na prostym schemacie: zapoznanie się z tekstem czytanki, wykucie słówek, ćwiczenia gramatyczne, próba budowania wypowiedzi ustnej i pisemnej na podstawie czytanki. Jest to metoda najlepsza do uczenia się języków klasycznych: łaciny i greki. Jednak w przypadku języków nowożytnych nie przynosi zadowalających efektów.

Chodzi o to, że człowiek posiada dwa rodzaje pamięci: pamięć krótkotrwała i długotrwała. Podczas mówienia, zwłaszcza w sytuacjach stresowych, posługujemy się pamięcią długotrwałą. Jednakże, aby jakieś informacje trafiły do tejże pamięci długotrwałej, muszą zostać spełnione dwa warunki łącznie:
- informacja musi według nas być użyteczna, musi nas interesować i musi być z nami bezpośrednio związana;
- materiał musi być "przerobiony" gruntownie, a nie "po łebkach";

Jeśli powyższe warunki nie zostaną spełnione, to albo informacja trafia do pamięci krótkotrwałej, albo nie jest zapamiętywana w ogóle. W ten sposób można przygotować się do egzaminu, aby "zakuć, zdać, zapomnieć", ale nie można się nauczyć języka czynnie, aby się nim posługiwać. To tłumaczyć również, dlaczego młodzi ludzie potrafią rozwiązywać testy w szkole, owszem, nawet otrzymują niezłe oceny, ale nie potrafią czytać książek, nie rozumieją filmów i nie potrafią mówić w obcym języku.

Ten stan rzeczy jest czymś naturalnym, a nawet pożytecznym. Zwróć uwagę na to, że codziennie jesteśmy atakowani niezliczonymi informacjami: w radio, w telewizji, z bilbordów. Nieustannie ktoś do nas coś mówi lub pisze, ciągle czegoś się uczymy. Gdyby nasz mózg nie miał odpowiednich mechanizmów obronnych, stałby się śmietnikiem informacji. A tak, każdą informację przepuszcza przez filtr i klasyfikuje: potrzebna - niepotrzebna. Informacje potrzebne, dotyczące nas bezpośrednio, a do tego powtórzone wielokrotnie, są przekazywane do pamięci długotrwałej. Informacje naszym zdaniem niepotrzebne, nie dotyczące nas bezpośrednio lub/i nie utrwalone w należyty sposób trafiają do pamięci krótkotrwałej, z której po niedługim czasie są eliminowane.

Jeśli więc myślisz poważnie o nauce języka obcego i chcesz się go naprawdę nauczyć, musisz sobie uświadomić, że niezwykle trudno będzie ci osiągnąć cel, jeśli owczym pędem zapiszesz się na kolejny kurs językowy i rozwiązywał stosy testów wielokrotnego wyboru i uzupełniania, które lektor z lubością będzie w dużych ilościach kserował dla całej grupy.

Zachęcam cię do zapoznania się z drugą częścią artykułu, w której szczegółowiej powiemy o faktycznie skutecznych metodach nauki języków obcych.

Kliknij, aby przeczytać drugą część artykułu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz